Ten miesiąc jest czasem ostatnich miodobrań, składania gniazd do zimowli, zwalczania warrozy i początkiem dokarmiania zimowego. W zasadzie podstawową powinnością pszczelarza jest rozpoczęcie zabiegów przeciwwarrozowych. Wprowadza się dostępne leki w postaci pasków lub odymia. Co bardziej doświadczeni pszczelarze mogą stosować kwasy organiczne i inne ekologiczne środki. Wydaje się jednak, że w sierpniu to tylko 1. etap leczenia rodzin pszczelich z warrozy.
Część pszczelarzy dokańcza jeszcze miodobrania letnie. Trzeba jednak zaznaczyć, że bardziej ekspansywni pszczelarze przewożą pasieki na pożytek z wrzosu (w naszej okolicy poligon Pisz-Orzysz), na pożytek z nawłoci lub późne gryki. Tych pasiek dotyczy problem późnego złożenia i zakarmienia na zimę. Z leczeniem przeciwko warrozie też jest problem.
Po miodobraniach należy podkarmić pszczoły rzadkim syropem (1:1) np. w 2 dawkach 2 +2 litry w odstępie 5-7 dni. Późniejsza krótka kontrola gniazd pozwala na określenie intensywności czerwienia, siły rodziny i momentu rozpoczęcia dokarmiania zimowego. W końcu miesiąca 20.-25. rozpoczyna się uzupełnianie zapasu zimowego, syropem cukrowym lub syropami glukozowo-fruktozowymi. Rodzina nie potrzebuje jednak w zimowli dużej ilości zapasu, bo zjada od 0,5 do 1 kg/miesiąc. Ten duży zapas pokarmu stanowi zabezpieczenie wiosennych potrzeb pokarmowych. Nie należy jednak oszczędzać z podawaniem pokarmu, a wskazówkami odpowiedniego zaopatrzenia rodziny są zasklepiony pokarm pod beleczkami górnymi ramek i ciężar ula. W końcu miesiąca rodziny mają mieć 80% pokarmu w plastrach i oznacza to, że są prawie gotowe do zimowli.
Pszczelarze koncentrują się już na zabezpieczeniu przed motylicą wycofanych plastrów. Dobra rada dla posiadających beczki jest włożenie po miodobraniu plastrów i szczelnym (uszczelki w wieku) zamknięciu pojemników. Do nich należy włożyć kwas octowy. W ulach korpusowych ustawia się kolumny korpusów z plastrami w chłodnym pomieszczeniu. Szczelnie zamyka się jej podstawę i górę (np. nakłada się dach). Po pewnym czasie należy jednak przejrzeć plastry i zniszczyć ogniska motylicy. Motylica nie zaatakuje plastrów jak nie ma do nich dostępu. Plastrów po miodobraniu nie powinno się wystawiać do osuszenia dla pszczół, bo przyczynia się to do rozprzestrzeniania chorób (zgnilce!).
Z pewnością można już rozpocząć wytapianie wosku z plastrów. Do wytopu przeznacza się bezwzględnie plastry czarne i uszkodzone oraz z zabudową trutową, i te, które się z jakiegoś powodu nie podobają. Pamiętać należy, że w gniazdach zimujących rodzin jest jeszcze dużo plastrów ciemnych.
Ciągle myśli się o sprzedaży miodów i innych produktów: komu i za ile?
Opracował dr.J.Bratkowski